Przerwałam pocałunek.
Poczułam coś dziwnego, jakby wracało coś, co zostało mi dawno odebrane.
Odwróciłam się i zauważyłam zapłakanego faceta, wychodzącego z pomieszczenia.
- Dzięki, Camil. - Szybko zebrałam się i zabrałam swoje rzeczy. - Kiedyś zwrócę Ci za kawę.
Wybiegłam z miejsca, po czym rozejrzałam się. Szedł w prawo, Więc szybko biegnę w tamtą stronę, i potem znów skręcam.
Przystanęłam i popatrzyłam na Niego, a on na mnie. I w mgnieniu oka dowiedziałam się, co dokładnie mi wymazał. Wszystkie chwile z nim.
Dałam nogi, dałam nogi na całego. Że też musiałam być tak głupia.
Pomimo pojawiających się łez w oczach, podbiegłam do Niego i wzięłam jego rękę, po czym wplotłam swoje palce w jego.
- Witaj, z powrotem, kochanie. - Uśmiechnęłam się.
Martin w mgnieniu oka przytulił się do mnie.
- Pamiętasz?
- Pamiętam. Nie rób mi tego więcej.
- Czemu się z nim całowałaś?
- To on mnie zaczął. Po chwili przerwałam.. Czułam Cię.
Popatrzył na mnie, a ja na Niego.
- Jedźmy.. - wyszeptałam.
Byliśmy właśnie u Martina w mieszkaniu. Leżałam na nim, w jego ramionach.
- Czemu mnie wtedy zaczarowałeś?
- Twoja magia się ujawniła, rzucałaś we mnie ogniem.
- To wiem. - Wtuliłam się w jego ciało. - Ale już nie będę, uczę się ją kontrolować.
- Jak?
Podniosłam się delikatnie i spojrzałam na jego żyrandol. Siłą umysłu zapragnęłam, by świeczki na nim zapaliły się, po chwili tak się stało.
Popatrzyłam na Martina i zobaczyłam zdziwienie na jego twarzy., po czym położyłam się z powrotem na nim. Ten jęknął i złapał mnie w okolicach bioder.
- Działasz na mnie.. Cholernie..
Mruknęłam, po czym zajrzałam w coraz ciemniejsze oczy Martina. Czułam, jak drżał.
- Hm? - Powiedziałam, jakbym nie wiedziała, o co chodzi.
Podniosłam się delikatnie, dalej siedząc na nim. Umiejętnie poprawiłam włosy i szczypnęłam w górę ubranie wiedząc, jak to działa na Niego.
- Tenshi. Ty coś knujesz.
- Nie.. - Oparłam dłonie na jego klatce piersiowej.
- Nie prawda..
Nagle nastąpiła zmiana stron, Martin leżał na mnie i całował mnie. Będąc przyciśnięta do łóżka oddaje mu się, ściskając go jednocześnie.
Mój jęk stłumił się z narastającym pożądaniem. Przerwałam pocałunek mrucząc do mojego chłopaka, że go kocham, a on odpowiedział coś w stylu - Ja Ciebie też.
To było piękne.
Wsunęłam rękę pod jego koszulę, po czym rozpięłam jeden guzik. I wtedy zapaliła mi się czerwona lampka.
Martin mruknął, po chwili bawiąc się zapięciem od mojego paska i sukienki.
Wyjąkałam imię mojego chłopaka, będąc strasznie rozpalona, dowiadując się po chwili z jego wyrazu twarzy, że głos mnie zdradził.
Oj, Martinie. Dzięki Tobie będę w piekle, i choć nie znałam znaczenia tych słów - brnęłam dalej, rozbierając go, a on mnie. I nagle zadrżałam. Nie z powodu zimna, a z powodu czułości nagiego ciała mojego chłopaka.
- Chcesz tego ?
- Tak.. - Powiedziałam jednak niepewnie - A Ty?
- Tak..
Po chwili przerwał, wchodząc we mnie i wplatając swoje obie dłonie w moje. Gdy wbił się we mnie do samego końca poczułam przeszywający mnie ból.
- Trzeba było to zrobić wcześniej - Martin uśmiechnął się i pocałował mnie, wykonując powolne pchnięcia.
Te wolne po czasie zmieniły się w szybkie, namiętne.
- Tenshi.. - Wyszeptał. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - uśmiechnęłam się.
Poczułam, jak moje ciało drży z podniecenia - jak całe moje ciało pragnie finału. Odchyliłam delikatnie głowę, wbijając dłonie w jego plecy. Było mi przyjemnie czuć jego obecność, jego ciało, oczekiwać jego pocałunków, które po chwili pojawiały się z jego inicjatywy.
Martin położył się na mnie dając znak, że właśnie doszedł. I ja doczekałam się upragnionego finału.
- Jak pięknie. - Wymówiłam, odzyskując świadomość.
- Tenshi.. Wspaniale.
- To był Twój pierwszy raz ? - Wymówiłam z ciekawością, przypominając sobie przy tym, jak widziałam go z jakąś kobietą.
Po chwili jednak odsuwam od siebie te myśl, czekając na odpowiedź Martina.
- Tak. Nie myśl że Cię zdradzałem.
- Nie myślę.. Ja tylko spytałam.
Ubierałam się właśnie w koszulę, którą podał mi mój chłopak i swoje majtki. Zapowiadało się na to, że będę spać u Niego, na co w głębi duszy się cieszyłam.
W wilgotnych włosach zeszłam na dół do Niego. Przyrządzał mi kolację, a od dawna lubiłam, jak robił jedzenie - miał do tego wrodzony talent.
- Co tym razem ? - Spytałam, siadając na blacie.
- Twoje ulubione Spaghetti. - Uśmiechnął się.
Martin odszedł na moment i podszedł do mnie. Od razu złączyliśmy swoje wargi.
Trwaliśmy tak przez chwile, dopóki ten nie wyłączył gazu, nad którym podgrzewało się moje jedzenie.
- Do stołu, skarbie..
Zeszłam szybko z miejsca, na którym siedziałam i poszłam do salonu, mieszanego z przedpokojem. Usiadłam od razu na sofie, by po chwili delektować się przygotowanym przez Martina jedzeniem.
Coś mi się przypomniało. Coś, co umknęło mojej uwadze - mianowicie śledztwo mojego faceta.
Z ciężkością przełykam makaron wiedząc, że Martin na mnie patrzy.
Szukam jego wzroku, a gdy znajduję, napotykam na jego przenikliwy wzrok. I to bardzo.
- O czym pomyślałaś?
- Skończyłeś z tym?
- Tenshi.. - Usiadł obok mnie i przytulił. - Tak, skończyłem. A co, masz zamiar mnie złapać?
- Nie denerwuj mnie. - Popatrzyłam na Niego pewnie.
- Ja? - Pocałował mnie. - To Ty zadajesz pytania z kosmosu.
- Faceci.
Z powrotem przysiadłam do jedzenia., a gdy skończyłam, poszłam do kuchni i zmyłam po sobie naczynia. Wtem usłyszałam dzwonek do drzwi i głos jakiegoś nieznanego mi mężczyzny.
- Dobry wieczór, Martinie. Czemu uciekłeś z kawiarni?
- Sam chyba wiesz.
Na palcach przeszłam na koniec wejścia do kuchni, po czym oparłam się o ścianę. Wychyliłam się delikatnie i spojrzałam na faceta. To był ten sam, co wtedy.
Jak mu było? Mickael? Nie ważne.
- Nie ukrywaj się. - Chłopak szybko stanął przede mną i przycisnął do ściany. - Widziałem Cię.
- Co Ty nie powiesz - Powiedziałam ironicznie. - Martin, jakbyś mógł mi pomóc..
- Co wy.. - Kątem oka go zauważyłam, od razu przystąpił do ataku, lecz szybko z niej wypadł.
- Mówiłem, że z Niej nie zrezygnuję.
Teraz byłam skazana na siebie. Jedynie w koszuli i majtkach musiałam coś wymyślić.
Użyć mocy?
Cofam się prędko w przejrzane zaklęcia. Płonąca kula, to jest to.
Szybko w prawej ręce pojawia się ów okrąg.
- Witaj. - Uśmiechnęłam się. - Poznaj moją taktykę..
I rzuciłam to w Niego, po chwili widziałam, jak chłopak się pali.
____________________________
Cześć i czołem.. :)
Dziś sądzę, że to jeden z dłuższych rozdziałów na moim blogu.
Od razu mówię - mogą być gdzieś drobne niedociągnięcia.
Tak! Rozdział znów +18.
Powiedzcie mi od razu, czy mają być owe momenty na blogu, czy mają być ucinane w pewnym momencie.
I jeszcze jedno. To jest mój Ask w razie, gdyby ktoś chciał zadać jakieś pytanie w związku z rozdziałem i takimi .. Sprawami.
I jeszcze jedno (ostatnie już) - Mam zamiar zrobić kolejnego bloga, na którym będą ... Inne opowiadania.. Takie losowe wymyślone przeze mnie na np.. 6-7 części.. Sądzę, że z moją mobilizacją za jakieś parę miesięcy z tym wyruszę.. Co o tym sądzicie?
1. Rozdział super ^^
OdpowiedzUsuń2. Rozdziały 18+ jak najchętniej.
3. No nawet fajny pomysł z tym nowym blogiem ^^
Pozdrawiam
LuCe